Kanał: TV-Polska

Metryczka

  • Widownia: 16666
  • Produkcja: AlfaTV 2020
  • Zdjęcia: Archiwum Wytwórni Telewizyjno-Filmowej Alfa Sp. z o.o.
  • Montaż: Archiwum Wytwórni Telewizyjno-Filmowej Alfa Sp. z o.o.
  • Realizacja: Archiwum Wytwórni Telewizyjno-Filmowej Alfa Sp. z o.o.

Opis

Marian Jurczyk urodził się 16 października 1935 roku w Karczewicach koło Częstochowy. Od 1954 roku pracował w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego. I właśnie tam rozpoczęła się jego historia związkowa i polityczna, niezwykle trudna i chwilami także tragiczna – od szeregowego pracownika do Prezydenta Szczecina i senatora RP. W 1980 roku Marian Jurczyk stanął na czele Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Szczecinie i 30 sierpnia podpisał w imieniu strajkujących Porozumienie Szczecińskie z Komisją Rządową. Szybko stał się jednym z liderów NSZZ „Solidarność”, bardzo wyrazistym i zdecydowanym w krytyce komunistów. W październiku 1981 roku w Trzebiatowie wypowiedział pamiętne słowa, że „być może dla niektórych osób trzeba będzie zbudować szubienice i powiesić”. Za te słowa, i za bezkompromisową krytykę reżimu, po wprowadzeniu stanu wojennego, został internowany, a następnie oskarżony o „próbę obalenia przemocą ustroju PRL”. Otrzymał surowy wyrok pięciu lat więzienia. Opuścił więzienie wcześniej na mocy amnestii w 1984 roku. Nie to wydarzenie było jednak największą tragedią w życiu Mariana Jurczyka. W sierpniu 1982 roku, w odstępie kilkunastu godzin, z  mieszkań wyskoczyli jego syn i synowa. Oboje zginęli na miejscu. Ta sprawa do dziś jest niewyjaśniona. Istnieją poszlaki, że w tym tragicznym zdarzeniu swój udział miała SB. Pogrzeb dwojga młodych ludzi, z udziałem Mariana Jurczyka przywiezionego z aresztu, mimo represji, przyciągnął tłumy szczecinian.    

Strata syna i synowej nie zmieniła drogi życiowej Mariana Jurczyka. Do końca komunistycznych rządów w 1989 roku, lider „Solidarności” działał w podziemiu. Kontestował „okrągły stół” i zdominowany przez ludzi Lecha Wałęsy odnowiony związek NSZZ „Solidarność”. W wolnej Polsce założył własny związek „Solidarność `80”. W 1997 roku jako kandydat niezależny wystartował w wyborach do Senatu RP i otrzymał najlepszy wynik w okręgu szczecińskim – blisko 125 tysięcy głosów. To był początek politycznej kariery Mariana Jurczyka po 1989 roku. Zaledwie rok później został po raz pierwszy Prezydentem Miasta Szczecina. Starał się wtedy działać ponad podziałami politycznymi. W jego Zarządzie Miasta Wiceprezydentem został działacz SLD Dariusz Wieczorek. Sprzeciwiał się bezrefleksyjnej sprzedaży majątku miasta i gruntów spółkom z obcym kapitałem, za co był mocno krytykowany przez miejscowych liberałów. Po dwóch latach prezydentury, w styczniu 2000 roku, stracił stanowisko po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, że nie można łączyć mandatu senatora z funkcją Prezydenta Miasta. Krótko potem, musiał zrezygnować z mandatu senatora, tym razem po orzeczeniu Sądu Lustracyjnego, który stwierdził, że Marian Jurczyk jest „kłamcą lustracyjnym”. Chodziło tu o podjęcie pod przymusem współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 70- tych. Po kolejnych procesach odwoławczych i kasacji, Sąd Najwyższy uznał, że jego współpraca z SB nie była tajna, a przekazywane informacje nie miały "wartości operacyjnej”, wskazując jednocześnie, że do nawiązania kontaktów z SB doszło pod groźbą utraty życia.  Zresztą sama Służba Bezpieczeństwa już jesienią 1981 roku uznała Mariana Jurczyka za element antysocjalistyczny i objęła go inwigilacją. Oczyszczony z zarzutów, nie mógł już jednak objąć z powrotem mandatu senatora. W 2002 roku postanowił ponownie ubiegać się o stanowisko Prezydenta Miasta Szczecina. 

Wybory bezpośrednie wygrał w drugiej turze. W pierwszych miesiącach swojej prezydentury odwiedził Berlin, gdzie mówił o współpracy polsko – niemieckiej. Zadawało to kłam twierdzeniom, że jest uprzedzony do zachodnich sąsiadów Polski. Przystąpił też do realizacji dawno oczekiwanych inwestycji miejskich. Z jego inicjatywy przystąpiono między innymi do budowy nowoczesnej oczyszczalni ścieków „Pomorzany” czy szybkiego tramwaju. Marian Jurczyk zainicjował też budowę nowego gmachu Filharmonii Szczecińskiej, nieopodal Placu Solidarności. Zadbał o to by ten historyczny plac stał się miejscem pamięci o Grudniu `70. Dzięki podjętej przez niego inicjatywie, w 2005 roku odsłonięto na nim Pomnik Ofiar Grudnia `70, czyli „Anioła Wolności” dłuta Czesława Dźwigaja. Obejmując urząd Prezydenta Miasta Szczecina powołał kilku zastępców, wśród których między innymi znalazł się późniejszy Prezydent Szczecina, Piotr Krzystek. Po dwóch latach odwołał Piotra Krzystka ze stanowiska Zastępcy Prezydenta Miasta, co miało dalej swoje negatywne konsekwencje dla Mariana Jurczyka. Z inicjatywy działaczy PO, między innymi Sławomira Nitrasa, 23 maja 2004 roku przeprowadzono referendum w sprawie jego odwołania z zajmowanego urzędu. W głosowaniu 94% biorących udział poparło ten postulat, jednak referendum okazało się nieważne z powodu niedostatecznej frekwencji (która wyniosła 19%). Po zakończeniu prezydentury wycofał się z aktywnego życia politycznego. W 1999 roku razem z żoną przeniósł się do niewielkiej altanki mieszczącej się na ogródkach działkowych na szczecińskim Golęcinie, ponieważ swoje mieszkanie przekazał wnuczce – sierocie po tragicznie zmarłych rodzicach. Kolejne władze Szczecina uprzykrzały mu życie, a lokalne media rozpisywały się o „willi” na działce postawionej bez zezwolenia. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Marian Jurczyk zaszedł po prostu mocno za skórę kolejnym włodarzom miasta. Zmarł 30 grudnia 2014 roku w Szczecinie. Zaraz po śmierci Mariana - jeszcze w okolicach rocznicy Grudnia 70 roku, „ Stowarzyszenie Społeczne Grudzień 70’ Styczeń71’” złożyło do Rady Miasta  Szczecina wniosek o przekształcenie ulicy Obrońców Stalingradu  w ulicę Mariana Jurczyka oraz nadanie imienia Edmunda Bałuki  jednej z ulic Szczecina bez wskazania lokalizacji. Propozycję odrzucono, ale w oczach wielu mieszkańców Szczecina Marian Jurczyk pozostanie legendarnym przywódcą sierpniowych strajków i Prezydentem Miasta, który zapoczątkował realizację inwestycji o kluczowym znaczeniu dla rozwoju Szczecina. 


Grzegorz Gołębiewski 
publicysta, bloger